Witajcie,
kto zwrócił uwagę na dość przewrotną konstrukcję pytania – ręka w górę.
Pytanie powinno brzmieć: Co robić, aby przytyć? I zaraz za nim znaleźć powinna się lista rzeczy absolutnie niezbędnych, aby rozpocząć podróż po dodatkowe kilogramy.
Dziś jednak słów kilka o tym, co robimy, aby nie przytyć, choć mamy najlepsze zamiary, ale jakoś nie wychodzi.
Warto o nich wiedzieć i je wyeliminować. W przeciwnym razie trudno liczyć na jakiekolwiek zmiany.
W dietetyce stosuje się określenie błędy żywieniowe. Przyjrzyjmy się im pod kątem żywienia osoby, której celem jest przybranie na wadze.
- Powód najprostszy to niewystarczająca ilość posiłków np. omijanie posiłków – zwykle śniadań
I choć niektórzy twierdzą, że bez śniadania można żyć to owszem nie umrzemy, ale trudno też bez niego przytyć, a to jest naszym celem. A zatem omijanie śniadania nie jest dobrym pomysłem. Nie dość, że nasz organizm ciągnie z tzw. rezerw, a to jak wiadomo wpływa na nasze samopoczucie, koncentrację itd. to nie ma z czego przytyć. - Może nie spodoba się to wszystkim czytającym ten post, ale pogoń za zdrowym żywieniem, wszelkie bio, eko, wege itd. owszem korzystnie wpływają na nasze zdrowie, ale nie do końca pozwalają przybrać na wadze. Zbyt niska ilość spożywanych kalorii w ciągu dnia to zarazem drugi problem. I choć trudno przeliczać każdy posiłek, to ogólnie wiadomo, że na samym ”zielonym” trudno przytyć.
- Problemy, które dotykają większość z nas, czyli ciągły pośpiech, stres. Można im poświęcić kilka wpisów, ale nie w tym rzecz. Nie do końca mamy na wszystko wpływ. Trzeba jednak próbować przełamać się i wprowadzić mikro zmiany, które pozwolą zjeść posiłek. Np. wstać 15 minut wcześniej, aby zjeść śniadanie. W ciągu dnia zadać sobie pytanie. Czy jeśli nie zjem to będzie to dla mnie korzystne? A dla mojej pracy? Z pewnością pozwoli to niejako przymusić się nieco do zjedzenia czegoś.
- Zapominanie o zdrowych przekąskach, które zawsze powinniśmy mieć ze sobą. Nie zabierają dużo miejsca i łatwiej je zjeść, gdy nie ma czasu. Orzechy, suszone owoce, ziarna słonecznika. Możemy zawsze mieć ich małe pudełeczko przy sobie.
- W trosce o dobre nawodnienie organizmu pijemy zakładane min. 2 litry wody dziennie, ale robimy to niewłaściwie np. pijemy tuż przed jedzeniem, zmniejszając tym samym apetyt, o który i tak często trudno. Warto wyrobić sobie nawyk picia 30 minut przed i minimum 30 minut po posiłku.
- Brak suplementów, ale dobrej jakości, dzięki którym jesteśmy w stanie uzupełniać niezbędne mikroelementy.
Jakość naszego pożywienia niestety z roku na rok maleje, a to oznacza, że pomimo iż jemy to samo i tyle samo objętościowo to pod względem odżywczym nie wygląda to już tak różowo. Oprócz tego w naszym klimacie niemalże „fabrycznie” cierpimy na niedobór witamy D, nazywanej witaminą słońca, której niedobory mają duży wpływ na nasz organizm. To tylko jeden z przykładów. - Monotonia w diecie. Tu przyda się lista posiłków, które spożywamy. Bardzo często okazuje się, że jest ona dość krótka. Należy zadbać o to, aby dodawać do niej nowe pomysły. Nie musi ich być od razu 100. Wystarczy jeden pomysł, ale wdrożony na tydzień, a po roku nasza lista urośnie o ok. 50 dań, koktajli, przekąsek itp. To bardzo dużo. Z taką listą o wiele łatwiej znajdziemy coś na co mamy ochotę, dzięki czemu mamy szansę dodać sobie trochę zdrowych kalorii w ciągu dnia.
- Brak przypraw w diecie. Przyprawy i zioła wpływają nie tylko na smak potraw, ale potrafią pobudzić apetyt, rozgrzać, gdy jest nam zimno. Warto z nich korzystać, zwłaszcza że większość jest łatwo dostępna i względnie tania. Wprowadzając je do diety może się okazać, że te same potrawy z dodatkiem przypraw i ziół zostaną niejako odkryte na nowo.
Powyższe 8 punktów zapewne nie wyczerpuje w pełni tematu, ale daje pewien obraz jak względnie prosto i szybko można dokonać zmian w naszych codziennych nawykach żywieniowych.
Korzystasz z Instagrama – obserwuj @jakzdrowoprzytyc